Darowizna jest podstawową (poza dziedziczeniem) formą przekazywania majątku w rodzinie (lub też nie). Zazwyczaj darujący zabezpiecza swe interesy poprzez zapisy w umowie darowizny np. dożywocia zamieszkania. Oznacza to, ze chociaż osoba taka nie jest już prawowitym właścicielem danej nieruchomości, to zgodnie z umową darowizny, w dalszym ciągu może z niej korzystać w sposób określony w tejże umowie. Często obdarowany zobowiązuje się w zamian za darowiznę do udzielania pomocy obdarowującemu, opiekowania się nim itp. Taki układ, jeśli obie strony wywiązują się z umowy, może trwać latami. Problem pojawia się wówczas, gdy jedna strona (najczęściej niestety obdarowywany (bo to zazwyczaj na nim ciążą jakieś zobowiązania), przestaje wypełniać zapisy umowy – nie pomaga, szykanuje, próbuje doprowadzić do tego, by osoba z zapisanym dożywociem zamieszkania opuściła daną nieruchomość. Wówczas w głowie obdarowującego zaczyna pojawiać się pytanie – czy można cofnąć darowiznę? Oczywiście, większość osób sądzie zapewne, że jest to niemożliwe i niewykonalne. Nie jest to prawda. W przypadku stwierdzenia rażącej niewdzięczności względem obdarowującego, sąd może dokonać cofnięcia takiej darowizny. Oczywiście droga do takiego wyroku może okazać się żmudna, długa i wyboista. W sądzie trzeba przecież mieć jakieś dowody na to, że obdarowywany nie wywiązuje się z umowy i to w sposób rażący. Jeśli raz, czy dwa obdarowany wnuczek nie zrobił babci zakupów, chociaż obiecał się nią opiekować, sąd raczej nie uzna tego za rażącą niewdzięczność. Jeśli jednak babcia przymiera głodem, co mogą potwierdzić np. jej sąsiedzi albo pracownicy pomocy socjalnej, to jest to już naprawdę twardy dowód w sprawie. Oczywiście takich spraw toczy się stosunkowo niewiele. Starsi ludzie dają się często zastraszyć obdarowanym członkom rodziny, że zostaną „oddani do domu starców”, że sąd uzna ich za niepoczytalnych itp. Nie bez znaczenia jest także ich nieznajomość prawa i brak świadomości, że taka możliwość odwołania darowizny w ogóle istnieje. Dodatkowo wiek, czasem postępująca demencja też „robią swoje”. Trudno jest starszemu człowiekowi, który dodatkowo np. nie mieszka w mieście, znaleźć odpowiednią pomoc prawną, poradę czy wsparcie. Odstraszać też mogą ewentualne koszty procesowe, czy koszty wynajęcia prawnika. Warto w takiej sytuacji szukać pomocy bezpłatnej. W przypadku zaniedbań ze strony obdarowywanego, można spróbować szukać pomocy w lokalnych MPOS-ach czy MOPR-ach, prosić o podpowiedź i pokierowanie. Nawet rozmowa z zaufanym sąsiadem, sąsiadką albo i duchownym może pomóc wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie. Czasem może wystarczyć zwykła rozmowa z obdarowanym, upomnienie go przez osobą tzw. publicznego zaufania (księdza, policjanta strażaka czy też pracownika pomocy społecznej). Warto się jednak nie poddawać, w szczególności, gdy obdarowany jest faktycznie rażąco niewdzięczny i o jakiekolwiek poprawie ani myśli. Wówczas droga sądowa jest jedynym, słusznym (chociaż może niekoniecznie przyjemnym) rozwiązaniem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here